Prawda jest taka że z czasem gromadzi się mnóstwo rzeczy których żal, a zajmują miejsce. Po wielu latach w końcu pozbyłem się prodiża który tylko się kurzył, a jak wiecie zajmuje kupę miejsca. Jestem na dobrej drodze aby elektryczne rożno i mikrofalę też oddać/wyrzucić, za to kupić sobie nowy sprzęt mający to samo w jednej obudowie. Mam do oddania parowar raptem kilka razy użyty, bo jakoś nie przekonałem się do dań tak przygotowywanych.
Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku że z kuchnią trzeba jak z szafą czy piwnicą:
Co kilka lat remanent i wszystko czego nie użyłeś wsadzasz do pudła i oddajesz dla potrzebujących lub wywalasz na śmietnik.
Problemem stają się moje filiżanki bo ich powoli przybywa a miejsca do stawiania nie, więc te ulubione stoją już jedne w drugich. Chyba nad lodówką też dojdzie mi zabudowa co niestety znów optycznie zmniejszy kuchnię, ale gdzieś graty trzeba trzymać…
Szkoda że Kuchcik nie chce iść na swoje, ani choć zmienić pokoju, to by rozwiązało problem :) rozbił bym widoczną na zdjęciu ścianę i miał w końcu porządną widną kuchnię zamiast przechodniej.
Jak dla mnie: Czytaj dalej