Kawa bez cukru

Jak byłem dzieckiem słodziłem herbatę ale w okolicach końca podstawówki przeszedłem na „gorzką” bo wtedy lepiej czułem jej smak.

Minęło 20 lat i w efekcie częstych pobytów na konferencjach zacząłem popijać kawę choć była paskudna zazwyczaj ale budziła. Pod natchnieniem tego co proponował Serge (Gliniarz z Beverly Hills) spróbowałem kawy z cytryną i zakochałem się w niej, ratowała mi życie na wielu konferencjach. W domowych pieleszach wzbogacałem jej kompozycję o rum.

Wczoraj ze zdziwieniem odkryłem że słodka kawa jest okropna… ŁUP niewiedzieć kiedy przestałem słodzić kawę.

Poranna #kawa i #herbata w fabryce #coffe #tea #work
Poranna #kawa i #herbata w fabryce #coffe #tea #work

Wiem jak do tego doszło ale kiedy nie jestem w stanie powiedzieć… rok temu jeszcze słodziłem. Wystarczyło że raz w Fabryce zbrakło mi cukru (kawa była) a zmieniły się moje nawyki i smak. Pamiętam że pierwsze dwie / trzy filiżanki były okropne w smaku (ale cukru ciągle zapominałem przynieść) a potem już nie widziałem sensu przynoszenia.

Teraz myślę i myślę ale nie wiem… co najmniej od listopada kawy nie słodzę. To dobre w kontekście odchudzania, mam jeden problem mniej.

Taki samotny surowy smak kawy daje też możliwość docenienia jej różnorodności. Uwypukla różnice smaku zależne od sposobu parzenia np. Cold Brew smakuje zupełnie inaczej niż kawa z kawiarki czy w formule parzenia po bałkańsku pomimo użycia tego samego ziarna.

Dziwny jest ten świat smak zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskej różdżki, być może czeka mnie apokalipsa i odstawię rum bo znajdę coś smaczniejszego…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *