Czasem bawię się kawą. Żaden tam ze mnie barista ale lubię nowości i eksperymenty w kuchni. Dopatrzyłem się że można parzyć kawę bez gorącej wody :> Wydało mi się to dziwne, ale od ręki kawę namoczyłem i czekam do jutra co z tego wyniknie.
Kawa przyrządzana na zimno w technologii Cold Brew podobno jest mniej kwaśna przez co przyjaźniejsza dla żołądka i delikatniejsza w smaku. Robi się ją banalnie prosto. Świeżo zmieloną kawę zalewa się w szklanym naczyniu przegotowaną wodą o temperaturze pokojowej, miesza dokładnie i czeka co najmniej 12 godzin aż naciągnie.
Na różnych forach, blogach itd. podają 12 godzin jako czas jako optymalny, choć pojawiają się również opinie że 8 godzin wystarczy. Co do długości czasu „parzenia” kawy jakiś ekstremalny wpis podawał 72 godziny. Generalnie jednak 12 godzin jest podawane najczęściej. Zalecane jest również mieszanie co jakiś czas aby nie zrobił się taki kożuch z kawy.
Po tym czasie naciąg (bo trudno nazwać to napar) filtrujemy przez filtr siatkowy lub papierowy i gotowe. Cold brew nadaje się do picia. Podobno jest doskonała na gorące dni (sprawdzę jutro nawet jeśli nie będzie gorąco).
Mój przepis na cold brew a właściwie proporcje to:
- 35 g kawy Arabica z Etiopii
- 350 ml wody
Podobno taka kawa robiona na zimno ma 2 x więcej „mocy” niż zwykła kawa, dlatego rozcieńcza się ją w stosunku 1:1 z wodą lub mlekiem przed podaniem. Na forum kawoszy padło określenie że jest „okrągła w smaku” (cokolwiek by to znaczyło).
Jeśli nie lubi się kawy na zimno, można cold brew podgrzać w łaźni wodnej do ulubionej temperatury albo dolać ciepłej wody.
W sumie to już nie mogę się doczekać tej kawy bo jak zaleca Dan Souza trzeba ją szczyptę posolić :>
Witaj
Bardzo ciekawy przepis, aż spróbuję sam, jak smakuje taka kawa. Wrzuciłem link do Twojego wpisu na mój fanpage – mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? :-)
Pozdrawiam serdecznie, Krzysiek
No to sobie popróbowałem :/ złapałem się rapem na dwa łyczki. Przecedziłem kawę do szklanicy i podczas przygotowywania fotki żebyście zobaczyli jaki kolor kawy wyszedł, wszystko rozlałem #@$%@#% dobrze że choć aparat nie utonął.
Stawiam tą kawę na zimno jeszcze raz, bo Kuchci strasznie posmakowało to co spróbowała i chce jeszcze.
Jak dla mnie to pierwsze wrażenie jest takie że to kawa bez kawy ;) Owszem aromat jest, ale jakaś taka delikatniusia, gładka w piciu jak by jej nie było. Kwasu jak dla mnie co najmniej 2 razy mniej niż podczas parzenia tej samej kawy w zaparzarce. Ponieważ to były tylko dwa łyki nie widzę żeby tej kofeiny w niej było 2x więcej, ale jutro to sprawdzę. Na dzień dzisiejszy nie wiem czemu chcą aby taką kawę rozcieńczać.
Nie okrągła, tylko krągła :)