Dziś na śniadanie miałem michę zielska (kapusta pekińska, marchew, sałata zwykła, ogórek, papryka czerwona i ser feta, skropione oliwą po suszonych pomidorach). Niby to było całkiem smaczne mocno kolorowe ale czuję się jak jakiś zając czy królik.
Powoli zaczynam się odchudzać ale determinacji brak. Wobec tego choć powspominam sobie ubiegłoroczne herbatniki z koglem moglem. Doskonała sprawa zwłaszcza z kawą.
Geneza tej potrawy sięga lat ’80 ubiegłego stulecia. Mój znajomy Kręcior prosił bym wpadł do niego wieczorem żebyśmy pojechali postać w kolejce po Czytaj dalej