Telefonowa focia z mojego twittera ale smak był wart utrwalenia.
Dobra ostra oliwka piri piri położona na delikatnym smalcu z kaczki to coś pysznego, kompozycja składników niosąca nadzieję na lepszy czas. Smak tak się komponuje że nawet solić ani odrobiny nie trzeba. Jak dla mnie magię smaku roztacza smalec z kaczki gładko rozpływający się w ustach (lepiej niż najdelikatniejsza czekolada).
Jak niektórzy wiedzą od stycznia pracuję w fabryce. Niby się nie spocę przy tej robocie, ale rozwiązuję problemy gromadzące się od kilku lat. Efekt arbajtu w fabryce jest taki że jak w domu coś fajnego do jedzenia zrobię to na szybko obfotogafuję i siły się kończą. Czytaj dalej