Smażona kaszanka w plastrach

Coś ten szpital ze mną zrobił, patrzę na fotkę i zamiast dać tytuł „Twarde męskie śniadanie” staram sobie przypomnieć mojego dziadka na początku lat 70-tych.

Ni diabła nie pamiętam, choć podobno dzień w dzień, co rano po piątej dziadek jadł smażoną kaszankę na śniadanie, a ja razem z nim. Kurcze nie pamiętam tego a szkoda bo ciekaw jestem czy za każdym razem to była taka sama kaszanka. Czy może to była kaszanka smażona w plastrach jak poniżej, czy kaszanka smażona w panierce, a może tak najprościej kaszanka rozdyźdana po całej patelni. Wiem jedno nie była to kaszanka z udziwnieniami, dziadek lubił proste potrawy. Nie wiedzieć czemu, ale sądzę że to była kaszanka zrobiona na kaszy jęczmiennej. Jak inaczej wytłumaczyć że kaszanka na kaszy gryczanej mi nie smakuje, jak przyzwyczajeniem z dzieciństwa?

Zdecydowanie lubię lubią jęczmienną kaszankę z grubej kichy, zwłaszcza jak się ją dobrze wysmaży i kiszka staje się chrupiąca. Nie ma w tej potrawie chyba nic gorszego niż kiszka która jest taka gumowa i nie do pogryzienia.

Taka kaszanka pasuje na proste śniadanie z chlebem jak i na szybki obiad z kartoflami i sałatą w śmietanie.

Przepis na smażoną kaszankę w talarkach jest prosty aż do bólu.

Kroimy kaszankę (taką do 4-5 cm średnicy) w centymetrowe plasterki tak by kiszka trzymała zawartość. Plastry kładziemy na gorącą patelnię (oczywiście z łyżką smalcu i skwarkami) i smażymy mocno. Ma powstać sztywna chrupiąca skorupka, ale tak żeby się kasza nie spaliła ;). Jak już się pierwsza strona zasmaży a kiszka ściągnie, delikatnie obracamy plasterki po kolei i smażymy mocno z drugiej strony. Po przewróceniu można na wolnej części patelni dosmażyć trochę cebuli pokrojonej w grubą kostkę tak aby się zeszkliła, ale nie przestała być chrupiącą (na chińską modłę).

Zdecydowanie smażona  kaszanka lubi cebulę.

Do tak przygotowanej kaszanki pasuje doskonale mocna musztarda np. sarepska lub rosyjska, często z racji pełnych ziaren gorczycy używam również musztardy francuskiej uzyskuję dzięki temu ciekawy efekt „granulek w granulkach” :)