Bazarowe zdobycze

Byłem dziś na Olimpijce to taki bazar w warszawie w dużej części opanowany przez rupieciarzy. Ceny różne i zazwyczaj daje się coś utargować, choć czasem nawet dla „sportu” mi się nie chce targować bo cena absurdalnie niska. Przykładowo filiżanka poniżej za 1 złoty, lakiery po 1 zł. Za blisko 10 000 koralików (w naszyjniku) 4 zł ale w tym przypadku przepłaciłem :> powinienem zaproponować 3 zł i czuję że też by sprzedali choć wyjściowa cena była 5 zł.

zakupy bazar olimpijka

Przy takim targowaniu tak naprawdę nie chodzi o urwanie ceny, ale o kształtowanie osobowości, umiejętność dyskusji. Czasem trafia się naprawdę na osobę z darem sprzedaży, a czasem na głupiego buca. Czasem wychodzą z takiego targowania ciekawe rozmowy, niektórzy z handlarzy mają kolosalną wiedzę o swoich towarach.

żółta filiżanka z herbatąDzisiaj zakupiona filiżanka będzie tylko do herbaty, ale czemu taka decyzja nie pytajcie bo nie wiem. Tak sobie wymyśliłem że to herbata (nawet bardziej owocowa niż czarna) będzie z niej smaczna, a kawa z niej nie będzie smakować. Nie zmienia to faktu że na pierwszy test poszła jedna z fajniejszych herbat jakie mam English Breakfast Tea od Twiningsa

Jak nie lubię robić tradycyjnych zakupów, tak na Olimpię chadzam dość często głównie dla spaceru oraz potargować się i porozmawiać. Praktycznie z tego bazaru pochodzi cała moja kolekcja filiżanek, oraz większość płaskich talerzy. Spójną zastawą one nie są, ale ja tak lubię: każdego dnia inny talerz.

Co prawda ostatnio dłużej wybierałem filiżankę, niż piłem z niej kawę ale to już inna opowieść… BTW mam np. filiżankę w której pijam tylko czekoladę, bo do kawy czy herbaty mi nie pasuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *