Jestem ze skowronków, znaczy się wstaję wcześnie rano (sam z siebie) czasem wręcz o absurdalnych godzinach. Z tego powodu drugie śniadanie jest dla mnie bardzo ważnym posiłkiem.
Wczoraj zamarynowałem sobie dwa bogate plastry karkówki z myślą o dniu dzisiejszym i wyszła naprawdę pyszna. Może marynata to zbyt szumne określenie na posypanie solą, tłuczonym pieprzem z kolendrą i skropienie octem winnym a może i nie? Nie zmienia to faktu że tak przygotowana karkówka spędziła sobie 20 godzin w lodówce w oczekiwaniu na grillowanie dzięki czemu doskonale te smaki wchłonęła, mogłem co prawda obłożyć ją jeszcze cebulą ale wolałem na dziś prostszy smak.
Mojego grilla elektrycznego opiszę niebawem bo to zacne narzędzie kuchenne jest, warte polecenia. Mam go kilka lat i sprawuje się znakomicie jedyny symptom zużycia to zmiana koloru teflonu tam gdzie jest grzałka.
W sumie to tylko chciałem się pochwalić rozpoczęciem jesienno zimowego sezonu na elektrycznego grilla :)