Ostatnia szarlotka (z powodu złych jabłek) to mi taka porażka w smaku wyszła, że lepiej nie trzeba :/
Miała być pyszna i wspaniała a wyszło byle co. Po pierwsze jeśli sprzedawca wam będzie wciskał kit że jabłka Champion nadają się na szarlotkę lub przecier jabłkowy to dajcie mu bana :> Ja dałem się zwieść i właśnie przestałem chodzić do jednego z warzywniaków, niech nie wciska mi kitu jak nie ma tego co potrzebuję. Nie wiem ile wytrzymam ale przed latem nie zamierzam się tam pojawić.
Powtarzam jabłka Champion nie nadają się do szarlotki – są zbyt mało wyraziste w smaku. Rozpadają się podczas duszenia poprawnie, ale ich smak wyklucza je z takiego zastosowania. Ratowałem to co wyszło cukrem, cynamonem, wanilią i cytryną ale jak ma się marny surowiec to szarlotka nie ma prawa wyjść.
Drugą bubą (ale już na własne życzenie) był brak nakłucia ciasta „podkładu” pod szarlotkę przed pieczeniem. Ot po prostu wyleciało mi z głowy w ferworze walki z marnym przecierem że trzeba ciasto nakłuć. Podczas pieczenia wyszły góry i doliny, zbędne ale jakie urocze… Będę musiał w jakimś przepisie wykorzystać że ciasto tak ładnie puchnie (może poleję szczyty białą czekoladą a doliny gorzką?)
Oczywiście na takim pofalowanym cieście nie było jak rozłożyć rozsądnie przecieru jabłkowego.
Suma sumarum zniechęcony do pieczenia napaćkałem jednym na drugie przykryłem trzecim i zamiast pysznej szarlotki uzyskałem produkt typowo lamersko męskiej kuchni :D który dał się ładnie sfotografować.
PS. Ciasto dało się zjeść (bo podkłady były smaczne) niestety nie zasługiwało na miano szarlotki :(
Przepis na szarlotkę się pojawi jak powstanie pychota jakaś.
Kliknij i pobierz jako tapetę na pulpit 1366×768 px
Oprócz ciasta wyszło Ci coś jeszcze. Post z ogromnym humorem. W kuchni nie zawsze wszystko wychodzi, ale napisałeś o tym z niesamowitą pogodą.
dzięki za miłe słowo zwłaszcza teraz jak mam odwyk od monitora…