Współpraca

Temat trochę na wyrost jeszcze ;) ale dla jasności sytuacji…

Wbrew obiegowej opinii o autorach blogów oferuję profesjonalne i biznesowe podejście do współpracy, negocjuję warunki – nie gwiazdorzę ;).

Jestem otwarty na różne formy współpracy, od typowej jak akcje bannerowe, czy osadzanie widgetów na stronach, poprzez działalność bardziej opisową np. jako tester produktów/usług i angażujące jak ambasador marki. Z przyjemnością dokonam rzetelnej recenzji produktu, wypieku, książki, relacji z jakiejś imprezy kulinarnej w real time na kanałach społecznościowych, wezmę udział w ciekawym pomyśle. Pomogę zrealizować coś alternatywnego również w realu.

Reklama jest na tym blogu zawsze oznakowana i nie biorę za nią odpowiedzialności, choć przeprowadzam zgrubną selekcję tego co się ma wyświetlać. Artykuł sponsorowany czy pisany na zamówienie też jest oznakowany, ale biorę za niego odpowiedzialność więc nie ma możliwości zamieszczania tutaj pochwalnych gotowców tylko za kasę. Wszystko o czym się mam wypowiedzieć muszę mieć w ręku, używać, smakować, nie piszę w ciemno, za to obiecuję opis niezależny.

W ocenie produktów / usług zawsze kieruję się subiektywnym odczuciem, więc jeżeli produkt jest rażąco niskiej jakości nie podejmuję się brać go do testów, jeżeli jakość testowanego produktu jest marna (trafi się np. wadliwy egzemplarz) przed publikacją konsultuję się z dostawcą czy aby na pewno chce publikacji takiego wpisu. Myślę że to uczciwy układ ja nie reklamuję badziewia, a dostawca nie musi się wstydzić.

Jestem zwolennikiem osadzania obiektów reklamowych (bannery, widgety) w artykułach na stałe. Przyjąłem zasadę że raz kupione miejsce np. w przepisie jest już na zawsze udostępnione dla kupującego. Standardowe dostępne do wykupienia miejsca przewidziane pod obiekty reklamowe są symbolizowane poprzez zdjęcia kotów.

Nie wykluczam czasowego udostępniania innych przestrzeni bloga pod reklamy jak tło, narożniki strony, przyklejone belki itd., za to na pewno nie udostępniam miejsca pod „całoekranowe wrzeszczące reklamy z uciekającym/ukrytym krzyżykiem do ich zamknięcia”. Wierzę że zrozumiecie iż dla mnie ważniejszy od reklamodawcy jest odbiorca, w końcu to moi czytelnicy są moją siłą. MOGĘ zarobić na blogu, NIE MUSZĘ.

Przykładem bardziej interesującej współpracy niż udostępnianie miejsca pod kreacje reklamowe może być konkurs którego sponsorem nagród był Groupon,  zadowolił wszystkie strony :)

Jestem zwolennikiem zawierania prostych jednoznacznych pisemnych umów, wystawiam faktury vat, nie wykluczam rozwiązań barterowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *