Tak wiem, słaby tydzień to mało żeby przy rozsądnej diecie jakiś znaczący ruch się pokazał. Niby pół kilo mniej ale to za przeproszeniem jedna wizyta w wychodku załatwia. Bardziej istotny jest 0,5% spadek zawartości tłuszczu on jak do tej pory raczej nie spadał, wody mi za to jakoś przybyło.
Kupiłem sobie zabawkę pomiarową kaliper się nazywa,ale jakoś nie ma chętnego co by mnie pomierzył tu i ówdzie.
Nie dziwi mnie to, zwłaszcza że ilość sadła na brzuchu w urządzeniu pomiarowym się chyba nie zmieści ;) Jak już opanuję tajniki tego narzędzia (czyli gdzie się mierzy i co to pokazuje) to wrzucę na bloga jakieś proste info, czy to faktycznie coś pokazuje. Wszak będzie mnie ubywać po trochu.
Pierwsze spojrzenie na ilość pomiarów jest z lekka zatrważające czytałem że 3 – 5 miejsc a na tej stronie jest tego multum.
Niestety proces odchudzania jest bardzo czasochłonny. nie da się tego przeskoczyć czy iść na skróty. Życzę powodzenia ! :)
dzięki za dobre słowo, jakieś tam efekty się zaczynają pojawiać :)