Jeden z najlepszych smaków jakie pojawiają się w mojej kuchni to smażony wędzony boczek. Nie ma co wymyślać czemu tak jest, po prostu tak to na mnie działa. Aromat smażonego boczku jest w stanie wyrwać mnie z zadumy, spania, uczenia się i dopóki nie zasmakuję boczusia nie będzie mi dane zająć się czym innym.
To przekleństwo zwłaszcza jak późnym wieczorem (po mojej drugiej kolacji) tuż przed snem Kuchcik zacznie sobie robić kolację z boczkiem….
GGGRrrrrr już po spaniu…. Oczywiście smażony boczek można przyrządzić na wiele sposobów, oto jeden z nich ostatnio wypróbowywany „Wędzony boczek w omlecie”
[starrater tpl=46 style=’pumpkin’ size=’16’]
- Kategoria: Przekąska
- Koszt: 8 zł
- Łatwość: łatwe
- Kuchnia: Lukrecjusza
- Przygotowanie: 2 minuty
- Smażenie: 8 minut
- Czas ogółem: 10 minut
- Ilość porcji 1
- Kalorie: 600 kcal/porcja
Składniki:
- boczek 70 g
- mleko 2 łyżki
- smalec 1 łyżka
- jajka 2 szt
- natka 1 łyżka
- sól płaska łyżeczka
Przepis:
Dwa plastry boczku obsmażamy na patelni z obu stron. Jeśli nasz boczek jest z tych nowoczesnych „odchudzanych” to smażymy go na smalczyku. Smażymy do czasu aż się zarumieni mocno i w środku będzie gorący.
Jak boczuś już jest rumiano chrupiacy zalewamy go masą omletową i dosmażamy na małym gazie bez mieszania i przekręcania aż się omlet zetnie. Następnie delikatnie zsuwamy wszystko z patelni na talerz i radujemy podniebienie delikatnym omletem z treściwym boczkiem.
Masa na omlet to nic innego jak roztrzepane jajko z mlekiem i solą. W tym przypadku dodałem jeszcze łyżkę pokrojonej dość drobno natki i odrobinę mielonego pieprzu.
Porady:
Jak mamy gruby plaster boczku i wielki płomień pod patelnią to mimo iż będzie rumiany z zewnątrz to w środku boczek może pozostać letni. Warto grube plastry potrzymać na mniejszym ogniu aby ciepło wynikło do środka.