Jak niektórzy pamiętają ostatnio bawię się z powidłami póki trwa sezon. Niestety to już śliwkowa końcówka, ale może znowu z dynią poszaleję w tym roku, kto wie?

Tak się robiły powidła czekoladowe
Znajoma wypuściła jakiś czas temu przepis „Nutella śliwkowa z gorzką czekoladą” więc przetestowałem go w mniejszym garnku przy okazji śliwkowego szaleństwa. Tak przyrządzone śliwki z gorzką czekoladą były tak mocno gorzko czekoladowe że nie spełniły moich oczekiwań. Mogę je zdecydowanie polecić fascynatom czarnej czekolady, jednak ja jestem „mniej wytrawny” za to bardziej słodkolubny.
Następnym razem przepis zmienię pod siebie. Na 1 kilogram śliwek dam 1,5 tabliczki mlecznej czekolady, ewentualnie jedną mleczną i pół deserowej. Słodzić raczej nie będę choć to zależy ewidentnie od śliwek.
Póki co gotuję w tym roku czwarty raz powidła śliwkowe i jak do tej pory ani razu nie musiałem słodzić. Ma to swoje przełożenie na odwiedzoną ilość stoisk na bazarach, bo o ile z odchodzeniem pestek nie było trudności, to niektórzy śliwki oferowali mało słodkie, bez smaku lub wręcz gorzkie.
A dziś oprócz powideł będzie jeszcze tradycyjne drożdżowe ze śliwkami :) drożdże już pracują.
O masz… a moje wyszły naprawdę słodkie z nutą czekoladową…
Może śliwki były mało słodkie? Słodziłeś je cukrem?
Nie słodziłem ale partia z drugiego garnka (bez czekolady) była w porządku i na pewno ich nie przypaliłem :> ot po prostu wolę mleczną czekoladę i tyle. Najwyraźniej gorzka czekolada gryzie moje delikatne gardziołko ;)
…mam ochotę spróbować tej Czeko- śliwki :) ;) ale u mnie będzie bardziej gorzko niż słodko :) pozdr