Sobota i niedziela upłynęły mi pod znakiem kruchych ciasteczek o aromacie lekko cytrynowym.
Ciacha wyszły fajne w smaku, słodkie o delikatnej nucie cytryny w tle. Aromat cytryny nasilał się w miarę leżakowania w puszce. Do zrobienia ciastek natchnęły mnie dwa przepisy z bloga Mała Cukierenka złapałem koncepcję startej skórki cytrynowej zaś przepis na ciastka zaczerpnąłem od Słodkich Fantazji. Sobotnie ciastka strasznie marnie się gniotły, prawdopodobnie z powodu mąki wrocławskiej. Ciasto pękało wcale nie było elastyczne do tego stopnia że musiałem dolać sporo oleju podczas zagniatania żeby cokolwiek z niego wyszło. Niedzielne ciasto gniotło się już poprawnie bo mąka była inna.
[starrater tpl=46 style=’pumpkin’ size=’16’]
- Kategoria: Ciasto
- Koszt: 5 zł
- Łatwość: proste
- Kuchnia: Lukrecjusza
- Przygotowanie: 10 minut
- Pieczenie: 15 minut
- Czas ogółem: 25 minut
Składniki:
- mąka pszenna 2 szklanki
- cukier puder 3/4 szklanki
- margaryna 100 g (użyłem masła roślinnego)
- jajko 2 szt
- skórka z 1 cytryny
- sól 1/3 łyżeczki
- sezam, cukier kryształ (do przybrania)
Przepis:
Zaczynamy od starcia skórki z jednej cytryny na tarce o drobnych oczkach. Mąkę mieszamy z cukrem pudrem, skórką z cytryny, dodajemy margarynę. Siekamy margarynę w mące z cukrem na drobne kawałeczki (im drobniej tym szybciej się zagniecie), wbijamy 2 żółtka i szybko wyrabiamy ciasto na jednolitą masę (będzie odchodzić od rąk).
W przepisach związanych z ciastem półkruchym jest zawsze zalecenie aby po wyrobieniu ciasto schładzać w lodówce przez godzinę albo i dłużej.
Ja tam nigdy nie schładzam. Zawsze od ręki napełniam foremki babeczek, czy jak w tym wypadku rozklepuję ciasto dłonią (zamiast wałkowania) na właściwą grubość czyli 5-7 milimetrów. Po rozwałkowaniu / rozklepaniu ciasta foremkami wycina się ciasteczka i zdobi np. poprzez zanurzenie jednej strony (wierzchu ciastka) w grubym krystalicznym cukrze czy innym dodatku jak sezam, mak, pokruszone orzeszki. Wycięte i ozdobione ciastka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Praktycznie te ciastka nie rosną więc można je dość gęsto układać. Ciastka piecze się na górnych półkach w 190-200 stopniach 15 minut (zależy od grubości). Generalnie jak ciasteczka zaczną brązowieć od spodu można wyciągać. Piekąc 2 blachy ciastek na raz zamieniam je miejscami co 5 minut. Mam kuchnię bez termoobiegu (z termoobiegiem podobno by wystarczyła temperatura 180 stopni), ale jestem zadowolony bo ma gazowego grilla.
Z podanej ilości składników wychodzą niecałe 2 blachy, 3/4 puszki po ciastkach.
Pudełko z butelki widoczne na zdjęciu bardzo dobrze się sprawdza jak idziemy w gości a nie chcemy się wozić w te i nazad z pojemnikami. Chroni ciastka przed uszkodzeniem, a po korzystaniu można beztrosko wyrzucić :)
Porady:
Sól warto rozpuścić w łyżce stołowej wody i polać mąkę dzięki temu unika się słonych „kruszynek” w upieczonych ciastkach.