Blok jak za komuny

Ostatnio na fejsie ktoś umieścił na tablicy wspominkę jak to za komuny robiło się blok. Wiadomo na kartki była jedna czekolada na miesiąc, a właściwie to wyrób czekoladopodobny w opakowaniu zastępczym. To trzeba było przeżyć żadne opowieści nie oddadzą tego klimatu. Zaradni rodzice robili wówczas dla swoich dzieci takie wynalazki jak ten poniżej. Oczywiście o folii spożywczej 30 lat temu nikt nie słyszał więc foremki były wykładane papierem, rozciętymi torebkami po mleku albo folią aluminiową (jak się udało zdobyć). Powspominałem, pokopałem i znalazłem przepis na komunistyczny blok jak poniżej.

Warto spróbować jak taki blok smakuje aby przypomnieć sobie smak z dzieciństwa, lub w przypadku młodszych sprawdzić jak smakują smakołyki z czasów gdy jedzenie było na kartki a w sklepach na półkach stał tylko ocet.

Blok z foremki do babeczek[starrater tpl=46 style=’pumpkin’ size=’16’]

  • Kategoria: Słodycz
  • Koszt: 23 zł
  • Łatwość: proste
  • Kuchnia: Lukrecjusza
  • Przygotowanie: 15 minut
  • Chłodzenie: 180 minut
  • Czas ogółem: 195 minut

Składniki: Czytaj dalej

Owsianka Palikota

Od kilku dni na blogu Janusza Palikota są posty kulinarne. Nie wiem czy zmienia on profil bloga na kulinarny, czy chce tylko wykorzystać zainteresowanie kulinariami aby zwiększyć sobie statystyki tak czy inaczej marnie to robi. Nazywać owsianką coś co zawiera śladowe ilości płatków owsianych jest jakimś nieporozumieniem.  Opis potrawy w kluczowym miejscu (ilość składników) jest niespójny, fota potrawy absolutnie różni się od tego co mi wyszło. Nie wiem czego fotografię wstawił  na bloga ale w składnikach nie występuje nic o czerwonym kolorze. Sam nie wiem może wodę ma zardzewiałą w kranie że taki kolor ma jego zupa?

owsianka palikota

W smaku ta zupka wyszła Czytaj dalej

Na bazar z centymetrem

To nie będzie post o właściwym zakrzywieniu banana czy kształcie marchewki regulowanym przepisami unijnymi. Wręcz w drugą stronę o pełnej dowolności graniczącej z absurdem projektantów i wykonawców.

Od jakiegoś czasu „kupuję” maselniczkę bo stara się potłukła. Ponieważ to nie jest towar pierwszej potrzeby to się schodzi już dłuższy czas, a to zapomnę, a to jakieś koszmarki tylko mają. Będąc na bazarku Teść postanowił mnie poratować, wpatrzył i kupił mi ładnie wyglądającą maselniczkę. Do głowy mu nie przyszło sprawdzić czy się nada, ba a kto by mierzył maselniczkę?

maselniczka rant do skrobania masła

Po rozpakowaniu prezentu Czytaj dalej