Wracając z gdańska przeziębiłem się okropnie :( W takim stanie to ani jeść się nie chce ani tym bardziej gotować. Jednak aby zdrowieć trzeba coś przepchnąć przez gardło, najlepiej ciepłe i dość wilgotne. Niby dobrze się sprawdzają zupy w takim stanie (była żytnianka i szczawiowa) ale ile to można chliptać łyżką? Postanowiłem że coś gęstszego się sprawdzi lepiej. Postawiłem na duszone jabłko, tyle że w mikrofali bo nie mam siły patelni z piekarnika wyciągać. Nie przepadam za mikrofalówką i twierdzę że nie da się w niej gotować co najwyżej można w niej coś zagrzać, ale do takich akcji jest rewelacyjna.
Potrawa ma jeszcze jeden plus można ją sobie przygotować bez problemu w większości biur :)
[starrater tpl=46 style=’pumpkin’ size=’16’]
- Kategoria: Przekąski
- Koszt: 2 zł
- Łatwość: proste
- Kuchnia: Lukrecjusza ;)
- Przygotowanie: 5 minut
- Gotowanie: 0 minut
- Czas ogółem: 5 minut
- Ilość porcji: 1
- Kalorie: 160 kcal/porcja
Składniki:
- jabłko 1szt
- miód albo simple syroup 3 łyżki
Przepis:
Jabłko w moim przypadku to była duża antonówka prosto z lodówki. Nakłułem jej skórkę 10 razy (dwa wianki po 5 dziurek 1 cm od ogonka i kwiatostanu). Wstawiłem do mikrofalówki na 2 razy po 2 minuty przy 800 watach. Po upieczeniu z powodu braku miodu w spiżarce polałem ciemnym syropem cukrowym.
Doskonała sprawa jak ma się problemy z połykaniem papka sama wpada do brzuszka ;) to dobry pomysł na tych starszych i młodszych niejadków podczas choroby.
Porady:
Jak nie nakłujesz jabłka to rozerwie się i zapaskudzi całą mikrofalę.
Będę tu zaglądać, jestem pewien. Ciekawe notki (powyższa jest naprawdę świetna), fajny styl… Bardzo dziękuje za wszystkie informacje i nowe spojrzenie na te kwestie.