Właśnie kończę na śniadanie pikantne, aromatyczne oliwki które kupiłem w sobotę i strasznie mi żal, że do kolejnej soboty (jutro idę na konferencję) zostało jeszcze tyle czasu. Ale zacznijmy od początku :)
W minioną sobotę byłem na zakupach, na bazarze pod halą mirowską. Zazwyczaj bywam tam w tygodniu i od dłuższego czasu było tam takie intrygujące zamknięte stoisko. W sobotę już kilka stoisk wcześniej było słychać greckie rytmy, a żeby było śmieszniej właściciel stoiska mięsnego tańczył po środku alejki z kimś w czarnym fartuchu „Zorbę”.
Wow myślę sobie ale klimat. Podchodzę zobaczyć co mają na tym zawsze zamkniętym stoisku a tam Czytaj dalej